alodium
17 września 2007, 21:36
W ferworze dobrego humoru i niskich cen w komisie z płytami zakupiłam mamie M.Silskiego, co ją ucieszyło niezmiernie :) po jednym przesluhaniu płyta wydaje się bardzo ok, pewnie jakos za pare dni zdarze ja zmeczyc dopiero, bo matrioszka zdecydowała,że bierze do pracy.;)
Połaziłam troche po rynku. A. zdecydował się sprzedać akcje. Wyszedł na tym srednio korzystnie, aczkolwiek na inżynierke mu wystarczy. Wizyte w biurze maklerskim i moje imieniny uczcilismy jednym piwem, przy okazji sprawdzajac kiedy ukaza sie bilety na koncert. (Za jakiś czas).
co prawda po hot dogu i kebabie mam lekkie wzdecia. ale dzien udany jak najbardziej :)
Dodaj komentarz